Za co kocham jesień?

Witajcie moi kochani czytelnicy! Napisałam dla Was coś lekkiego, a mianowicie post o aktualnej porze roku. Zdaję sobie sprawę, że jesień zaczęła się już spory czas temu i większość blogerek takie posty już opublikowała, ale sami rozumiecie- wena nie wybiera.

Wiecie, jakoś nigdy specjalnie tej pory roku nie doceniałam. Nigdy nie pasowało mi to, że kończy się ukochane lato, że pora na ciepłe ubrania, przeziębienia, deszczowe i krótsze dni. Jednak w tym roku coś się zmieniło, oczekiwałam na kolorowe liście, długie wieczory, a nawet deszczowe, mgliste dni. Najprawdopodobniej ta pora roku tak mi zaczęła odpowiadać z racji tego, że jestem typem domownika, samotnika i książkowego mola- czy warunki tej jesieni nie sprzyjają idealnie?

Właściwie to już w skrócie wymieniłam za co kocham jesień, ale teraz zrobię to jeszcze raz, bardziej obszernie i dokładnie.

• Kolorowe liście. Ich szelest mnie uspokaja, uwielbiam go! Chyba przejadła mi się zieleń wiosny oraz lata i wszystkie żywe kolory- teraz pomarańczowy, czerwony, złoty, brąz pieszczą moje oczy.
• Deszczowe dni. Czy też dostrzegacie ich magię? Coś takiego pięknego w nich jest, coś za co je kocham. Te cudowne stukanie kropli deszczu, achh.
• Gorące napoje. Wielki powrót herbat i gorących czekolad niezwykle mnie ucieszył. Przepadam za wieczorami z ciepłą herbatką.
• Wieczory z książką. Najlepszy moment dnia jest właśnie wtedy, gdy biorę do ręki książkę, wyżej wspomnianą herbatę, przykrywam się grubym kocem i zapominam o reszcie świata.
• Ciepłe skarpety. Nigdy nie byłam fanką kapci, ale ktoś genialny stworzył coś takiego jak cieplutkie skarpety, które uważam za idealne. 
• Grube swetry. Nie ma jesieni bez grubych swetrów, sweater weather, no wiecie.
• Świeczki. Wiem, że niektórzy palą je cały rok, ja jednak zaliczam się do grupy, która korzysta ze świeczek przede wszystkim jesienią i zimą, chyba głownie ze względu na krótsze dni. Na jesień najbardziej lubię takie zapachy świeczek  jak wanilia, kawa.

Mam nadzieję, że również doceniacie tę porę roku i korzystacie z jej zalet (może tych, które powyżej wymieniłam :)). Ja ze zdziwieniem pokochałam jesień i to niekoniecznie tą "piękną, polską, złotą jesień", bo ta deszczowa odsłona jest równie wspaniała. Koniecznie mi napiszcie czy lubicie jesień, a jeżeli tak to napiszcie za co, ponieważ mogłam o czymś zapomnieć.

Chciałabym Was poinformować, że zdjęcia, które pojawiły się w dzisiejszej notce możecie znaleźć na moim instagramie- KLIK. 
Bardzo liczę na to, że ten post przypadł Wam do gustu i nie zawiodłam nim Waszych oczekiwań. Nie mogę obiecać, ale sądzę, że jeszcze pojawi się jakiś jesienny post, gdyż jestem tym jesiennym czasem zachwycona i chcę, abyście Wy- moi czytelnicy odczuli to i nawet zarazili się moim zachwytem!